Czas 31 minut i 19 sekund, co przyniosło mi 5 miejsce i otarłem sie dosłownie o podium.
Wyniki pierwszej piątki
Oczywiście, można byłoby rozważać, co mogłem poprawić, ale teraz to nieistotne 🙂. Ogólnie rzecz biorąc, bieg ułożył mi się dobrze 👍. Czułem się silny i pewny, choć być może brakowało odrobiny ryzyka. Dawno nie czułem się tak dobrze na 5 km, które przebiegłem w czasie 15:46, co oznacza, że nie było to tempo, aby myśleć o poprawie życiówki. Moje
Poszczególne kilometry wyglądały następująco:
Jak widać, ciężko było się przełamać i osiągnąć prędkość zbliżoną do 3 minut na kilometr. Szczerze mówiąc, na ostatnich kilometrach czułem, że mocno przyspieszyliśmy, i byłem pewien, że zbliżę się do wyniku około 31 minut. Po przebiegnięciu linii mety byłem dosyć mocno zaskoczony, widząc tylko 31:19, ponieważ w trakcie biegu, zwłaszcza podczas finiszu, miałem wrażenie, że biegnę szybciej.
Mimo wszystko poniższy wynik mógłbym brać w ciemno, gdyż przecież jestem w trakcie przygotowań do maratonu w Walencji. Skupiam się głównie na prędkościach znacznie niższych podczas treningów. Głównym celem było się przetrzeć i dać z siebie 100%, a ten plan został zrealizowany.
Po ustanowieniu życiówki w maratonie wynoszącej 2 godziny 21 minut, pobiegłem 10 km w czasie 31 minut 42 sekundy w trakcie przygotowań. 🤔 Ponadto, w porównaniu do tamtego okresu, moje treningi były o wiele wolniejsze. Miałem znacznie gorsze czasy na treningach i zawodach. Jednak jak się to przełoży na maraton ❓️. Fakt w tam tym okresie biegałem więcej biegów crossowych. Jeśli pozostanę zdrowy i dotrwam do startu, na pewno będę miał szansę na złamanie 2 godzin i 20 minut lub powalczyć przynajmniej o nową życiówke. Chyba najważniejszym celem na najbliższe 3 tygodnie treningów to nie zachorować.
Co do 10 km, będę miał kolejną szansę w styczniu, również w Walencji, gdzie zamierzam zaatakować swoją życiówkę 30 minut 54 sekundy. Tam już będę przygotowany na prędkość około 3 minut/km.
Jestem bardzo zmotywowany, ponieważ od dawna nie pracowałem tak ciężko przez ostatnie 2 miesiące, i co najważniejsze, widać już efekty i duże możliwości poprawy życiówek. Bieg 11 listopada pokazał mi, że startuję z dobrego miejsca i mam chęć na więcej 💪. Jeżeli utrzymam zdrowie to na prawde powinno być dobrze bo dopiero czuję, że się rozpędzam i od 2 miesięcy zrobiłem ogromne postępy. Poświęcam więcej czasu na trening, i regeneracje.